Znowu wybrałam się na targ staroci, po prostu uwielbiam te miejsca. Kurzu co niemiara, specyficzny zapach i przedmioty które po prostu mają duszę. W każdym z nich zapisana jakaś historia, echa przeszłości i kupiłam półkę na przyprawy. Oczywiście od razu wierciłam dziurę w brzuchu mojemu mężowi by ten z kolei wywiercił mi dwie dziury w ścianie.
Dzień wcześniej odwiedziłam moją ulubioną galerię i tam z kolei upolowałam za pół ceny lampę do kuchni. Miałam już oczywiście lampę w kuchni ale było przy niej za ciemno. Więc mojej kuchni dostała się nowa lampa. Kuchnia wydaje się być zadowolona i ja oczywiście też...znowu wierciłam dziurę w brzuchu mężowi :).
w dowód wdzięczności pogotowałam dżemików :)
Pozdrawiam :) i życzę miłego tygodnia.