poniedziałek, 24 czerwca 2013

targ staroci...

Znowu wybrałam się na targ staroci, po prostu uwielbiam te miejsca. Kurzu co niemiara, specyficzny zapach i przedmioty które po prostu mają duszę. W każdym z nich zapisana jakaś historia, echa przeszłości i kupiłam półkę na przyprawy. Oczywiście od razu wierciłam dziurę w  brzuchu mojemu mężowi by ten z kolei wywiercił mi dwie dziury w ścianie.
Dzień wcześniej odwiedziłam moją ulubioną galerię i tam z kolei upolowałam za pół ceny lampę do kuchni. Miałam już oczywiście lampę w kuchni ale było przy niej za ciemno. Więc mojej kuchni dostała się nowa lampa. Kuchnia wydaje się być zadowolona i ja oczywiście też...znowu wierciłam dziurę w brzuchu mężowi :).
 w dowód wdzięczności pogotowałam dżemików :)
Pozdrawiam :) i życzę miłego tygodnia.

sobota, 22 czerwca 2013

lato...

Przyszło w wielkim stylu, upalne, słoneczne tylko za dużo szkód robi a mam na myśli nawałnice. Nie ma ich na szczęście u nas, ale przykro mi gdy dotyka to innych. Pomijając przykrości pięknie jest. A jeszcze tak niedawno bo dwa i pół miesiąca temu leżał śnieg. Wierzyć się nie chce że lato w pełni i właśnie robię dżemy truskawkowe :)
W przerwie na robienie dżemów przechadzałam się po ogrodzie, róże w tym roku są wyjątkowo piękne więc zabrałam parę do domu. Co poraniłam sobie ręce przy tym bukieciku nie wspomnę, ale efekt...
Zachęcony moimi poczynaniami mój mąż popełnił inny bukiet, dał go potem mojej koleżance gdy poszliśmy do niej z wizytą. Nawet nie wiedziałam że mój mąż potrafi tak układać bukiety z kwiatów.

Lato niech więc trwa, piękne, kolorowe, ukwiecone.
Pozdrawiam

środa, 19 czerwca 2013

taki czerwiec...

Dziś piękny dzień, żar się z nieba leje a ja wzięłam wolny dzień by pozałatwiać parę spraw i trochę odpocząć. Mam ochotę popatrzeć na ogród i się polenić. Tak właśnie będę odpoczywać :) Przy okazji pokażę jak pięknie obrodziła Jagoda Kamczacka, ma bardzo kwaśne ale bardzo wartościowe owoce.
zbierać ją pomagała mi Jadwiga ale ona wolała raczej wąchać Firletkę, mój włochaty leniwiec :)
 Zakwitła mi tez pierwsza Dalia z Benexu, piękna jest :) W ogóle lubię Dalie pomimo że jest z nimi trochę pracy w sensie wykopywania i wkopywania. Ale ich piękno warte jest tego.
 
Jadłam też pierwsza Kanię z własnego ogrodu, wygląda na to że pokazują się już pierwsze grzyby które kocham namiętnie w każdej postaci. Oto dowód :)
Dodam że grzybek smakował wybornie.
Pozdrawiam
 


wtorek, 11 czerwca 2013

czerwiec trwa...

Poprzedniej niedzieli wybraliśmy się na "giełdę"dodam że do wielkiego miasta i upolowałam tam cudowne skarby, a mianowicie
dwie skorupki na mój płot i koszyczek.
Fajne są takie giełdowe poszukiwania, chociaż wróciłam z nich zmęczona jak po maratonie, ma to jednak swój urok. No i radość z upolowanych zdobyczy...bezcenna. Gdy tak wszystko myłam i układałam towarzyszyły mi moje psiaki. Pewnie zastanawiały się po co wieszam te garnki na płocie (zamiast wypełnić je jedzeniem). No cóż nie dowiem się co tak na prawdę myślały :)
   Pozdrawiam cieplutko

wtorek, 4 czerwca 2013

mokry czerwiec...

Może nie aż tak mokry jak w innych rejonach Polski ale jednak. Szczerze współczuję wszystkim walczącym z tym żywiołem.  Wbrew wrednej pogodzie postanowiłam przy pomocy mojego małża wykopać trawę i zrobiłam przy samym domku ogródek ziołowy.
W środku odpoczywa pomocnica Jadwiga. Pewnie pilnowała czy wszystko robimy równo. Po wszystkim mój ogródek ziołowy wyglądał tak,
zioła obsypałam  kamieniem granitowym bo ponoć to lubią. Jeszcze nie mam pomysłu co zasadzę w środku, ale na pewno coś wiejskiego. Jak robimy nowe rabaty wstępuje we mnie nowe życie. W głowie mam jeszcze mnóstwo pomysłów które zamierzam zrealizować. Kończę zaklinając pogodę i przywołuję słoneczko. 
Pozdrawiam