dwie skorupki na mój płot i koszyczek.
Fajne są takie giełdowe poszukiwania, chociaż wróciłam z nich zmęczona jak po maratonie, ma to jednak swój urok. No i radość z upolowanych zdobyczy...bezcenna. Gdy tak wszystko myłam i układałam towarzyszyły mi moje psiaki. Pewnie zastanawiały się po co wieszam te garnki na płocie (zamiast wypełnić je jedzeniem). No cóż nie dowiem się co tak na prawdę myślały :)
Pozdrawiam cieplutko
Cudne psiaki lepiej chyba nie wiedzieć co myślą
OdpowiedzUsuńPsy masz piękne:)))))na giełdy i różne starociowe jarmarki uwielbiam chodzić:))Twoje zdobycze są bardzo ładne i ślicznie wyglądają na płocie:Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :)
UsuńA w którym to wielkim mieście takie skarby można znaleźć?
OdpowiedzUsuńNo w Gorzowie Wielkopolskim :). Mieszkam 30 km od tegoż wielkiego miasta.
UsuńWitaj Magdo.Ach jak sielsko jest u Ciebie co znamionują te garnki na płocie.Gratuluję spostrzegawczości i wyboru świetnie się komponują ze stylem rustykalnym.Pozdrawiam ciepło. :-)
OdpowiedzUsuń