Dużo wydarzyło się od mojej ostatniej wizyty na blogu. Niestety odszedł nasz Brutusek staruszek 15 letni ...mam wrażenie że zawsze był z nami ...
Piesio odszedł w maju, w czerwcu zaś po bardzo krótkiej okrutnej chorobie nowotworowej odszedł tata mojego męża ...jeden z najcudniejszych ludzi na świecie. Bardzo nam go brakuje i bardzo tęsknimy. Taki smutny to rok. Uczymy się żyć ...
Pomału ogarniamy ogród, zaprawiamy słoiki, podlewamy i podlewamy...czym wszystko się odwdzięcza.
Pozdrawiam serdecznie.
To bardzo przykre co piszesz.Współczuję z całego serca,Żal wspaniałych ludzi i żal zwierząt,które są nam wierne przez lata.Ogród u Was piękny,do pozazdroszczenia:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu, również pozdrawiam serdecznie...
UsuńKochana, strasznie Ci współczuję:( Tak ciężko jest rozstawać się z bliskimi... Wierzę, że czas zaleczy rany, a Tata Twojego Męża będzie się wciąż Wami opiekował.
OdpowiedzUsuńOgród przepiękny!
Klaudio dziękuję z całego serca, cały czas widzę Go w każdym skrawku naszego domu i ogrodu ...
UsuńU mnie też smutno... w marcu pochowałam Mamę, w czerwcu zoperowano mi kręgosłup, a teraz walczymy z sunią... ale z niewydolnością nerek nie wiem jak długo jej się uda... Czasem smutny czas nadchodzi i pozostaje nam tylko się z tym pogodzić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno z powodu mamy :( ...trzymam kciuki za powrót do zdrówka i piesiunia...to fakt smutny czas nadchodzi bez względu na wszystko, nie da się z tym nic zrobić. Ściskam
UsuńOch! współczuję Ci bardzo...
OdpowiedzUsuń