piątek, 22 lutego 2013

rozgrzewacz...

Jako że wiosny nie widać, nie ma co jęczeć bo w końcu dalej trwa zima postanowiłam ( mimo tęsknoty za ciepłem) ugotować zdrowy rozgrzewacz. Czym prędzej wzięłam się do krojenia składników.
 Efekt końcowy mojej pracy poniżej,
Zupa była na prawdę pyszna, pożywna i wybitnie rozgrzewająca ( musicie uwierzyć mi na słowo:)
To poniżej również muszę pokazać(zdobycze z ostatnich zakupów). Po prostu nie wytrzymałam napięcia...
Pozdrawiam tęskniąc za pobrudzeniem rąk...




3 komentarze:

  1. Oj zakupy bardzo wiosenne:)))kiedyś pracowałam w sklepie nasiennym:)))Pozdrawiam serdecznie a zupka wygląda smacznie:)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zupa wygląd znakomicie i jeszcze w talerzu z Bolesławca o ile dobrze widzę;-)))) I ja już poczyniłam zakupy nasion. Pietruszkę już wsiałam;-))))oczywiście do donicy;-)
    Dana

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozgrzewacz na taką pogodne, ale ja chciałabym już rozgrzewać się grzebaniem w ziemi z tymi nasionkami:)))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń