Pomalutku kończy się najpiękniejszy miesiąc roku. Obfitował (przynajmniej u mnie) w ciężką pracę, radości, grillowanie, pieczenie, spacery. Takie zwykłe, niezwykłe rzeczy. Zaczynam myśleć o urlopie. Nie mam wprawdzie konkretnych planów ale na pewno zamierzam nadrobić zaległości w czytaniu i należy nazwać rzecz po imieniu w "byczeniu" się. Nie wiem gdzie to będzie, ale będzie i już.
Przedstawiam moje dwa nowe "zakwitnięte" nabytki.
Na jednym z blogów, a mam na myśli Green Canoe zarażono mnie Clematisami wszelkiej maści.
Ostatni czas obfitował u mnie w masę świąt począwszy od "Dnia Matki" moich urodzin i imienin. Tyle było tych świąt że się pogubiłam, ale było przyjemnie i to wszystko w tym cudnym maju.... Spędziłam ten czas w ogrodzie w towarzystwie przyjaciół.
Tylko z tytułu bliskości tylu świąt jestem pokrzywdzona i dostaję jeden prezent :) :):).
Na koniec przesyłam wszystkim kawałek mojego nieba...
Twoje niebo jest piękne jak wszystko wokoło Ciebie.Ja też dołączam się do życzeń z okazji wszystkich Twoich świąt:))Pozdrawiam serdecznie,mnie też szkoda że maj się kończy
OdpowiedzUsuńPiękne nabytki - niech Ci zdrowo i dorodnie rosną. Jeżeli to niebo jest nad Twoim ogrodem to widok masz wspaniały. Dołączam się do wszystkich spóźnionych życzeń, i życzę udanych planów urlopowych:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo ... :)
OdpowiedzUsuńGreat pictures and what a beautiful clematis you have. Favor color. You may have a really nice weekend.
OdpowiedzUsuńHugs
Elna